Well, hello there

Stworzono nas wiele stuleci temu, jednak bliżej jest nam do czasów dzisiejszych niż do czasów, gdy o bogu nad bogami, Zeusie, jeszcze nikt nie słyszał. Naszą matką jest Eris, piękna bogini niezgody. Ojca nie znamy. Nasza egzystencja była wspaniała. Żywiłem się ostatnim oddechem umierających poza polem walki. Podjudzaliśmy do morderstwa, co sprawiało nam niebywałą radość. Czasy starożytne były dla nas czymś wspaniałym. Pewnego dnia ktoś się pojawił, a my po prostu zniknęliśmy. Szkoda, bo minęły nas cudowne czasy średniowiecza i XX wieku. To byłby dla nas istny raj, ale cóż. Do życia ponownie powołała nas Adella, bogini strachu i waleczności. Początkowo byłem bezkształtnym, czarnym stworem, tej postaci było daleko do tej, którą mieliśmy. Dopiero z biegiem czasu wszystkie cząsteczki tymczasowej powłoki zjednoczyły się w jedno i wszyscy my stanęliśmy się jednym ciałem. Cudownie było ponownie móc stąpać wśród ludzi i patrzeć w oczy tych, którzy właśnie wyzionęli ducha.