top of page

History

Chciałoby się rzec, że należę do osób pokrzywdzonych przez los. Czemu tak sądzę? Matka umarła przy moich narodzinach, za co zawsze byłem w pewien sposób obwiniany, a ojciec był tyranem, który lubił podporządkować innym swoją wolę, chociaż on nadal nim jest. Z takim wyjątkiem, że już nie ma na mnie wpływu, po tych wszystkich latach (a było ich dość sporo) uniezależniłem się i zacząłem żyć własnym życiem. Zacznijmy jednak od początku. Draco Blackwood, młodszy brat, buntownik, który zamiast trzymać zasad woli je tworzyć. Brutalnie doświadczony przez los przez co stał się agresywny i nieustępliwy w dążeniu do celu. To ja. W szkole nigdy nie byłem najlepszy. Nie miałem idealnych ocen, a moje zachowanie pozostawało wiele do życzenia, ale mi taki stan rzeczy odpowiadał. Miałem chociaż małe poczucie, że panuje nad tym co robię i mogę samodzielnie decydować. Niestety były to tylko złudzenia, ale metka przystojnego rozrabiaki, którego boją się nawet nauczyciele ciągnęła się za mną jeszcze przez długi czas. Szczerze? Podobało mi się to. Strach innych motywował mnie do działania i chociaż nie jest to zbyt dobre to dużo dla mnie znaczył. W końcu ludzi zdobywa się lojalnością albo strachem. Tego mnie nauczono, a nikt nie próbował zmienić mojego myślenia. Cóż... Takie życie. Brat wybył z rodzinnego domu na swoje jak szybko się tylko dało, matki nie miałem, ojciec wiadomo, a reszta rodziny jakby w ogóle nie istniała. Albo porzucili kontakty już dawno temu albo nie żyli. Pocieszające. Wychowany w takim nastroju zdobyłem jedną przydatną umiejętność-zawsze umiałem przetrwać, dostosować się do sytuacji i mieć za sobą kolejny dzień.

Aktualnie dzieli mnie zaledwie kilka miesięcy od matury i zakończenia swojej edukacji. Już się nie mogę doczekać. Szczególnie, że pewna tajemnica powoli daje mi o sobie znać. Co odrobinę komplikuje mi życie.

bottom of page