top of page
ABOUT
Urodziłem się i w sumie to od tego powinienem zacząć...Tak więc. Jestem synem kobiety wywodzącej się z rodziny słynącej z domieszki krwi anioła oraz mężczyzny znienawidzonego przez cały świat - demona. Z tego związku wyniknęły dwie rzeczy - ja i moja siostra, której nie miałem przyjemności lepiej poznać. Szczerze mówiąc to nie wiem co się z nią stało i po tylu lat poszukiwań dałem sobie z tym spokój. Wracając...wychowywała mnie matka, jednak kiedy skończyłem pięć lat pod skrzydła wziął mnie ojciec i zaczął uczyć mnie wszystkiego czego umie. A co to mogło być innego niż zabijanie i pozbywanie się wszelkich uczuć? To on mnie ukształtował i wzbudził nienawiść do demonów i do samego siebie.

Potem nastał czas edukacji. Tutaj nie działo się nic czemu warto poświęcić więcej uwagi...no może jest jednak znajdzie się coś ciekawego. Poza tym, że chciałem już powiedzieć "papa" temu pieprzonemu światu to w szkole był taki jeden chłopak zwykle trzymający się na uboczu, a tak się akurat złożyło, że chodziliśmy zawsze do tych samych szkół. Koniec końców na początku liceum zostaliśmy przyjaciółmi. Nawet bardzo dobrymi przyjaciółmi. Okazało się, że on też jest trochę taki jak ja, tyle, że on jest prawdziwym Nefilim, takim jakim ja zawsze chciałem być. Przez niego znienawidziłem siebie jeszcze bardziej, ale też dzięki niemu powoli przestałem zwracać na to uwagę i małymi krokami dążyłem do zaakceptowania siebie. Ostatecznie i tak w pełni mi się to nie udało, ale warto zaznaczyć, że próbowałem.


Teraz moje życie jest inne. Poszedłem na jedną z lepszych uczelni dla takich jak ja. O dziwo wybrałem dość spokojny jak na mnie klasę, czyli artystyczny z profilem wokalnym, a do tego dodatkowe lekcje gry na gitarze. Jednak moje nocne życie nie zmieniło się praktycznie w ogóle. Ciągle jestem Łowcą i zabijam, można powiedzieć, swoich. Ale wiem, że robię dobrze. Bywa jednak, że inni Łowcy nie za bardzo tolerują mnie w swoim otoczeniu, więc już nie raz próbowali się mnie pozbyć. Na ich nieszczęście nigdzie, a przynajmniej na razie, z tego świata się nie wybieram.

Mam wielu znajomych, kilku przyjaciół, z czego jeden z nich jest nawet wampirem. Mam też wspaniałą dziewczynę - cudowną czarownicę.
Życie jest takie jakie jest i dopiero po tylu latach zrozumiałem, że powinienem cieszyć się z tego co mi daje i nie żalić się na to co mi zabiera, bo jedynie tracę szanse na zdobycie czegoś wartego dużo, dużo więcej.
bottom of page