
— History —


Może zacznijmy od tego, że jestem żółwiem. Znaczy...teoretycznie. A w praktyce to już trudno powiedzieć. Jeszcze kilka, a raczej trochę lat temu rzeczywiście nim byłem. Niestety zamiast prowadzić żywot w miarę spokojnego i leniwego gada jakim byłem kupiono mnie i moich braci wraz z dzisiejszym mistrzem ze sklepu zoologicznego. Przewieziono nas do laboratorium gdzie wszystko się zaczęło. Pewnej mocy ten kto prowadził eksperyment pobił się z kimś nieumyślnie zrzucając terrarium, w którym byliśmy, a wraz z nim mutagen. Uciekając wbiegliśmy w niego.
Następne były kanały. Tam żyliśmy, a wychowywał nas przerośnięty szczur. Uczył się różnych sztuk walki, a później kiedy już trochę podrośliśmy szkolił nas. Nie pozwalał wychodzić z kryjówki. Nie pozwalał praktycznie na nic. A ja zawsze miałem ognisty charakter. Nie słuchałem go co kilkukrotnie wpędziło mnie w kłopoty. Z resztą nie tylko mnie, ale również moich braci.
Kiedy uczniowie przerośli mistrza, Sensei postanowił wybrać lidera. Jego wybór padł na Leonarda. Wściekłem się. Nie pierwszy raz z resztą. Od tamtej chwili często odchodziłem, ale na szczęście wielu - szybko wracałem.
Podczas jednej z takich moich ucieczek poszedł za mną Leo. Na jego nieszczęście - ostatecznie mnie znalazł. Byłem zły, wściekły, miałem ochotę go zabić. Wywiązała się między nami walka, podczas, której rzeczywiście bym go zabił. Jednak nie mogłem. W ostatniej chwili się opanowałem...i uciekłem. Na jego nieszczęście...
Teraz znowu jesteśmy w miarę normalną, w miarę szczęśliwą rodziną. Ciągle walczę ze złem i zdarza się się założyć czarną maskę, jednak już nie zapominam, że w grupie siła. Działamy razem. Jak za starych dobrych lat...no prawie.