„To byÅ‚o wielkie, obleÅ›ne kÅ‚amstwo. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że mi uwierzyÅ‚aÅ›. MyÅ›laÅ‚aÅ›, że jestem taki jak Stefan, zraniony maÅ‚y ptaszek, którego można uzdrowić. Ale on byÅ‚ ofiarÄ…, a ja wybraÅ‚em ten sposób życia.”

Å»yÅ‚em dalej, bo niby co innego mogÅ‚em robić na tym parszywym Å›wiecie? Też nie wiem. ZaÅ‚ożyÅ‚em też, że najlepszym sposobem na zapomnienie o mojej "wielkiej miÅ‚oÅ›ci" bÄ™dzie znalezienie innej. I tak znalazÅ‚em siÄ™ w Nowym Orleania, a przy moim boku zagoÅ›ciÅ‚a Charlotte. W tym mieÅ›cie poznaÅ‚em również najpotężniejszÄ… rodzinÄ™ wampirów jaka kiedykolwiek zaszczyciÅ‚a tÄ™ planetÄ™. RodzinÄ™ Pierwotnych - Mikaelsonów.

Podczas pobytu w Nowym Orleanie, spotkaÅ‚em Stefana, który przez namowÄ™ Lexi przeprosiÅ‚ za obwinianie mnie o utratÄ™ kontroli i zamordowanie Samanthy. Nasze relacje zaczynajÄ… siÄ™ poprawiać. DowiedziaÅ‚em siÄ™ również, że Stefan udaje siÄ™ na front do Egiptu, niewiele myÅ›lÄ…c zdecydowaÅ‚em siÄ™ pojechać z nim i spÄ™dzić trochÄ™ czasu ze starym przyjacielem. Lexi jest jednak przeciwna moim planom. Za plecami Stefana udaÅ‚o jej siÄ™ mnie przekonać bym z nim nie jechaÅ‚. Tego dnia staÅ‚em jedynie ukryty w cieniu stacji w peÅ‚nym mundurze i patrzyÅ‚em jak mój brat odjeżdża. W tamtym momencie sÄ…dziÅ‚em, że robiÄ™ to z troski.
"Jeśli to jakaś zasadzka, wyrwę ci serce i wpakuję je do twojego gardła. Jestem w tym bardzo dobry."


Lata 1953 - 1958 byÅ‚o niczym pobyt w Piekle. Prze to sÄ…dzÄ™, że PiekÅ‚o przy tym to wrÄ™cz sanatorium. Przez te 5 lat byÅ‚em więźniem zwariowanego doktorka stojÄ…cego na czele grupy zwanej Augustine. Mój numer "seryjny" to 21051. BÄ™dÄ…c tam przetrzymywanym poznaÅ‚em innego wampira - Lorenzo. Raz jeden raz drugi patrzyÅ‚ jak ludzie doktora Whitmore'a eksperymentujÄ…. Możecie być pewni. Na rozcinaniu nam skóry i patrzeniu jak siÄ™ zrasta siÄ™ nie skoÅ„czyÅ‚o.
W koÅ„cu nastaÅ‚a Wigilia 1958 roku. Jak zawsze o tej samej porze wyciÄ…gniÄ™to klatkÄ™, w której byliÅ›my zamkniÄ™ci i wystawiani na pokaz. UdaÅ‚o mi siÄ™ uciec. Jednak gdyby nie pomoc Enzo, nie udaÅ‚o by siÄ™ to. Dlatego do dzisiaj gryzie mnie sumienie, że zostawiÅ‚em go na pewnÄ… Å›mierć i uciekÅ‚em wyłączajÄ…c czÅ‚owieczeÅ„stwo.
Tak więc jak wielkie było moje zdziwienie kiedy po naprawdę wielu latach ponownie stanęliśmy sobie twarzą w twarz.
Przez dwa lata od momentu ucieczki tropiÅ‚em ludzi a Augustine i zabijaÅ‚em w zemÅ›cie, tak jak Stefan odrywajÄ…c ich gÅ‚owy od reszty ciaÅ‚a. W listopadzie 1960 roku wykoÅ„czyÅ‚em wszystkich. Ostatnia ofiara sama wpadÅ‚a mi w rÄ™ce. Potem poczuÅ‚em pustkÄ™, która jednak przez ciÄ…gle wyłączone czÅ‚owieczeÅ„stwo, szybko wypeÅ‚niÅ‚a siÄ™ kolejnÄ… żądzÄ… mordu.
"Jeśli mam czegoś żałować, to chce mieć czego."

Drogi moja, Lexi i Stefana splotÅ‚y siÄ™ ponownie w Nowym Jorku w 1977 roku kiedy to oboje próbowali przekonać mnie do włączenia czÅ‚owieczeÅ„stwa. Rzecz jasna im siÄ™ to nie udaÅ‚o, a ja robiÅ‚em swoje.
Lata mijaÅ‚y, aż nastaÅ‚ 21 wiek. PostanowiÅ‚em wrócić do rodzinnego miasta pod pretekstem rozpoczÄ™cia szkoÅ‚y, przez Stefana. Cóż...nie za bardzo spodobaÅ‚a mu siÄ™ moja wizyta, ale co siÄ™ dziwić. Od momentu naszej przemiany raczej za sobÄ… nie przepadamy. WróciÅ‚em może z odrobinÄ… nadziei i wyłączonym czÅ‚owieczeÅ„stwem.
"Chcesz miÅ‚oÅ›ci, która ciÄ™ pochÅ‚onie. Pasji i przygody. A nawet szczypty niebezpieczeÅ„stwa."

Ostatecznie włączyÅ‚em uczucia przez to, że zaczÄ…Å‚em coÅ› czuć do ówczesnej dziewczyny Stefana - Eleny. Nie przeszkadzaÅ‚o mi ten fakt w niczym, by ciÄ…gle kochać siÄ™ z każdÄ… Å‚adniejszÄ… dziewczynÄ…, podrywać ElenÄ…, zabijać i tak dalej. W koÅ„cu jestem tym kim jestem i nikomu nie uda siÄ™ mnie już raczej zmienić. Co wiÄ™cej. Ja nie chce siÄ™ zmieniać. Jest mi dobrze kiedy jestem wÅ‚aÅ›nie taki. JeÅ›li tobie to pasuje to radzÄ™ nie mówić tego gÅ‚oÅ›no. Bo zacznie ci nie pasować coÅ› innego, a na to już wpÅ‚ywu nie bÄ™dziesz miaÅ‚.
"Kochałem. To bolesne, bezsensowne i przereklamowane."